czwartek, 19 września 2013

Powrót do korzeni

Armstrong podejście n-te

Armstrong z powodu swojej specyfiki codziennego treningu oporowego jest ciężki do zniesienia dla psychiki i fizjologii przemęczonego organizmu, dlatego czasem można przerwać jego ciągłość. Przerwanie treningu nie oznacza natychmiastowej straty formy, wręcz przeciwnie może być sposobem na dodatkową regenerację organizmu - czerpanie zysów z wcześniejszej wydatnej pracy. Cykle wprowadzania i rezygnowania z treningu siłowego najlepiej skoordynować z mezocyklami celowymi, nastawionymi na konkretny obszar rozwoju ciała (siła, wytrzymałość tlenowa \ beztlenowa). Podciąganie na drążku jest bardzo specyficznym ćwiczeniem górnej partii mięśni, dlatego traktuje je raczej jako trening dodatkowy a nie trening główny. Niecałe trzy tygodnie temu rozpocząłem pracę w ramach mezocyklu wprowadzającego, nakierowanego obecnie na trening podstawowy. Poniżej rozpiska z dotychczas uzyskanymi wynikami. Maksymalny uzyskany wynik w serii to 24 podciągnięcia. Przede mną cel - 30 podciągnięć w maksie i każdą z serii minimum na 10 podciągnięć niezależnie od dnia treningowego.

3 niepełny tydzień treningu armstronga - max 24 podciągnięcia w serii
3 niepełny tydzień armstronga

6 komentarzy:

Wiktoria pisze...

Ładny progres w 1 seriach poniedziałkowych, aż niewiarygodny :) Gratulacje :)

Unknown pisze...

Witam. Zauważyłem u Ciebie bardzo ładny progres czego gratuluje. Chciałbym jednak zapytać czy występowały u Ciebie spadki ? U siebie zauważyłem takowe i jestem trochę zaniepokojony :)

mietghar pisze...

Owszem, bywały spadki, szczególnie w momentach gdy osiąga się treningowo psychiczny limes. Wtedy odrobina odpoczynku pozwala nabrać wiatru w żagle :)

Haren pisze...

Zacząłem ćwiczyć w styczniu, więc ~5 tygodni temu. 193 cm i 71 kg wagi, 20 lat. Z wstydliwie niskiego poziomu 2 podciągnięć (tak! dwóch! :/) doszedłem do 5-6. Program świetny, nic mi się nie działo, poza w bodajże 3 tygodniu kującym bólem w lewym m. naramiennym podczas porannych pompek - na dwa dni zszedłem z trzech do dwóch serii i przeszło. POLECAM!

Postaram się napisać za kilka tygodni :)


PS: Powiem szczerze, że nie jest dla mnie "ciężki do zniesienia dla psychiki i fizjologii", przynajmniej póki co. Poza jednym wspomnianym bólem rano nie było fizycznie żadnych objawów, a psychicznie - no cóż, poranne pompki stały się dla mnie mantrą, zaś wieczorne treningi robię choćby i po północy, zawsze po nich zjadając nieco białkowych produktów. Wiem, że nie powinno się o takich porach ćwiczyć/jeść, ale wolę tak niż ominąć trening :)

mietghar pisze...

Bardzo się cieszę, że kolejni ludzie podejmują się treningu armstronga :) powodzenia :)

Unknown pisze...

Witam!
Zacząłem program w poniedziałek, mój wynik to 6-4-3-3-2.
178cm wzrostu, 74 kg wagi, 29 lat.

Program, jak i blog bardzo fajny :) Pozdrawiam!