sobota, 7 kwietnia 2012

Szczęśliwych świąt!

Zające, kurczaki, jajka i pasztet, mniam!

 


Wszystkim wspinaczom i tym, którzy twardo stąpają po ziemi życzymy udanych świąt, dobrze spędzonego wspólnie z rodziną czasu, odpocznijcie sobie solidnie przed powrotem do codzienności :)
A z niektórymi z was być może już za parę dni zobaczymy się w skałach ^^

Mietek & Ewald - Ekipa wspinamsie.blogspot.com



Obrazek pochodzi z bloga tail-of-the-pig.blogspot.com i został użyty za pozwoleniem autora, którego z miejsca serdecznie pozdrawiam ;)

piątek, 6 kwietnia 2012

Cyberfun

Cyberclimber! 

link w poście!

 Dzisiaj coś na osłodzenie nudnego ślęczenia przed kompem do późnych godzin nocnych ;) jakiś już czas temu natrafiłem na tą, jak się okazuję kultową już grę i zdecydowałem się z wami nią podzielić, może chociaż taka forma propagacji wspinu zadziała na co poniektórych i da chwile radości :)
Gra z początku jest superprosta, ale przejście niektórych dróg, jak w życiu wymaga rozwagi, doświadczenia i przemyślanych ruchów, każdy błędny ruch (po kilku próbach) możemy przypłacić spadnięciem ze ściany, co w tym przypadku (free solo ;) ) kończy się już tragicznie.
Intuicyjnie klikamy chwyty w okolicach prawej - lewej ręki lub nogi a wspinacz przekłada je tam, bądź nie gdy są poza jego zasięgiem. Kneflami up-down oraz left-right zmieniamy ułożenie środka ciężkości ciała wspinacza i poruszamy się tym samym po ścianie. Jest też

Motywacja

Zarówno we wspinaniu jak i każdej innej dziedzinie czy to sportowej bądź naukowej, ważnym pojęciem jest motywacja. W momencie gdy zaczynamy swoją przygodę ze wspinem (tak było w moim przypadku), motywacji nie brakuje. Przychodzi jednak taki okres, gdy po wielkim "BOOMie" naszych wspinaczkowych umiejętności i chęci na wspinanie, zaczynamy obserwować tak zwaną stagnację. Co wtedy? Nasza głowa zaczyna podsuwać różne myśli. Może to być coś w rodzaju, "Jestem słaby, wspinaczka nie dla mnie" , "Ten to się wspina, nigdy nie dojdę do tego poziomu"  , "Lepiej dam sobie z tym spokój, jeszcze sobie zrobię coś i co wtedy". Myślę że te przykłady (też skądś wzięte) doskonale pokazują jak nasza psychika reaguje na to co przecież i tak kiedyś musiało się stać. Mianowicie stagnacja jest czymś zupełnie normalnym, co przecież spotyka każdego. Są okresy, w których wiedzie nam się lepiej oraz te, o których chcielibyśmy najszybciej zapomnieć. 
Rodzi się pytanie: co robić? 
Odpowiedź : odpowiednio się zmotywować !
Rodzi się kolejne pytanie : jak się odpowiednio zmotywować do kontynuowania tego co za wczasy sprawiało nam ogromną przyjemność , a teraz zdaje się być piątym kołem u wozu (w moim przypadku mam na myśli oczywiście WSPINANIE) ?
No i doszliśmy do punktu gdzie nie ma jednoznaczniej odpowiedzi. 
Sposobów motywacji jest tyle, ile bakterii na każdym chwycie wspinaczkowego panelu.
Każdy motywuje się na swój sposób. Możecie powtarzać sobie "będę lepszy! będę ciężej trenował, nie poddam się!" - jednemu to wystarczy, drugiemu nie. 
Jedni motywują się sami, drudzy potrzebują bodźca z zewnątrz - np. kumpla. I dziś chciałbym po krótce wyrazić swoją opinię właśnie o tym "żyjącym bodźcu motywacji w treningu wspinaczkowym"
Kumpel/Kumpela, z którym/którą spędzasz długie godziny łojąc na ścianach wspinaczkowych, może dać Ci niezłego kopa.
W moim przypadku zdało to egzamin. 
Czytając moją krótką dygresję na temat motywacji zatrzymacie się w tym miejscu i zapytacie : "a co wtedy gdy kumpel wspina się lepiej od nas i zamiast motywacji zniechęcamy się do treningu?"
Odpowiem: Wszystko siedzi w waszych głowach. Z autopsji wiem, że takie zniechęcenie towarzyszy przez bardzo krótki okres czasu. W relacjach rówieśniczych pojawia się rywalizacja (nie musi być widoczna - może siedzieć tylko w waszych głowach), która sprawi, że motywacja do treningu przyjdzie sama, co zaowocuje solidnymi efektami w waszym treningu wspinaczkowym.
Na koniec pamiętajcie - motywujcie się jak tylko potraficie bo to jest jednym z kluczy do waszego osobistego sukcesu.








Na dziś wystarczy tych wypocin.

 

Deklaracja nieśmiertelności

szaaaalony
Ooooj Szalony!
Nawiązując do uprzednio lekko sprofanowanego przeze mnie filmu pt. "Deklaracja nieśmiertelności" użytym tam cytatem z pana Piotra Korczaka "Szalonego" chciałbym się szczerze zrehabilitować! Na film czekałem z niezwykłym zapałem przez długi czas i gdy wreszcie dane mi było go obejrzeć w 2010 roku, jak widać mimo, że jest to właściwie dokument obrazujący dążenie starzejących się, świetnych swego czasu ludzi do upragnionej nieśmiertelności, wiecznej młodości, ucieczki wiecznie młodego ducha ze starzejącej się skorupy ciała, to byłem pod dużym jego wrażeniem. Komentarze na YT pod trailerem typu "urywa dupę" są wg mnie jak najbardziej na miejscu, można kpić z wady wymowy "Szalonego" ale trzeba oddać mu jego honor i powiedzieć, że swoim zaangażowaniem sporo zrobił dla rozwoju wspinaczki w Polsce i wciąż jest niezłym łojantem :) (przecież to on w wieku 51 lat daje ze szmaty co widać na trailerze filmu!)


 Dobry pogląd na to jak kiedyś wspinało się w polskich skałach, (w tym przypadku sportowo) dają poniższe filmiki z YT, na których również mamy okazję zobaczyć tego pana w akcji ;)

czwartek, 5 kwietnia 2012

Podciąganie - początek

Trening siłowy bez sprzętu - podciąganie

 

koks na drazku
Koksuj!
Podciąganie na drążku, linie, trzepaku, gałęzi i innych możliwych do wykorzystania w tym celu przedmiotach daje nam szansę na zbudowanie naprawdę piekielnej siły rąk, jednocześnie ładnie rzeźbiąc praktycznie całą obręcz barkową, ręce i plecy jest ćwiczeniem niezbędnym dla każdego chcącego zwiększyć swoje możliwości fizyczne. Na temat tego ćwiczenia napisano już mnóstwo artykułów i wydaje się, że temat jest wyczerpany do cna, jednak z własnego doświadczenia poszukiwacza nowych bodźców treningowych w tym zakresie mogę śmiało stwierdzić, że bez eksperymentowania i wdrażania własnych metod treningowych w późniejszym okresie staje się ono odrobinę nużące i powtarzalne, przy okazji (co działa na korzyść jak i niekorzyść) z czasem staje się dość mocno specjalizujące określone grupy mięśniowe, przez co reszta mniejszych mięśni, w tym antagonistów, których nie wolno zaniedbywać, pozostaje niedorozwinięta w porównaniu z bicepsem, mięśniem szerokim pleców czy przedramieniem, które są główną siłą napędową w ruchu ciągnącym.


Od czego zacząć?

 

Pamiętam jak ciężko mi samemu było zacząć ćwiczyć, z jak długim i ciężkim okresem prób wiązało się bezwładne dyndanie na drążku z nadzieją wykonania pierwszego poprawnego podciągnięcia. Z tego doświadczenia przeciwnie do większości polecających jako podstawowe ćwiczenie wdrażające nas do podciągania opuszczanie się na drążku z

Cześć Wszystkim!

Jako ,że jestem tutaj nowy dla tych wszystkich, którzy wcześniej odwiedzali owy blog chciałbym się serdecznie przywitać, a przy okazji wyrazić swój pogląd na pewną podstawową kwestię, która była jest i na pewno będzie tutaj poruszana.
Mianowicie - czym jest wspinanie, czym dla mnie jest wspinanie.
Idąc za słowami swojego mentora Dr Wacława Sonelskiego, pozwolę sobie powtórzyć, jednocześnie zgodzić się z faktem, iż wspinanie zaczyna się tam gdzie potrzebujemy rąk, a chodzenie na nogach nie pozwala nam na pokonanie pewnej "przeszkody" - w naszym rozumieniu - pewnej drogi. Wspinanie to coś co potrafimy wszyscy, bo już od małego nawet gdy nie potrafiliśmy chodzić, próbowaliśmy się wspinać (czy to na fotel, kanapę bądź pewne części umeblowania). 
Osobiście wspinanie traktuję jako doskonałą formę samorealizacji, przez którą mogę się rozwijać zarówno fizycznie jak i psychicznie. Wspinanie to spędzanie czasu z ludźmi, z którymi łączysz się poprzez wasze wspólne zainteresowania. Dla mnie wspinanie to przyjemność jak również czerpanie satysfakcji - nie zawsze z tego jak się wspinam, a częściej  z tego, że w ogóle się wspinam :) 






Na początek byłoby.
Pozdrawiam

Ekipa

together better
on the pick
Od tego momentu mam przyjemność współtworzyć tego bloga z moim towarzyszem łojanckiej akcji - Ewaldem, osobą która swoim silnym charakterem burzy tamy, a jednocześnie motywuje mnie do większego wysiłku i optymistycznego patrzenia w przyszłość. Takiego duetu potrzebuje każdy i każdemu takiego życze! ;)
Pozwólcie, że zacytuje naszego ulubionego mentora, Sz. P. Szalonego: "Ja nigdy nie walciłem ze skałą, ja nigdy nie walciłem z właśną śłabością, ja walciłem poplośtu z dlugim ćłowiekiem konkletnie z Tomasiem, Tomaś był moją motiwaćją do wspinania i to było najwaźniejsie, zieby zrobić dłogę, której on nie źrobi, wśpiąć się tam gdzie on nie da rady..."





"Przyjaciel to ktoś, kto daje Ci totalną swobodę bycia sobą." - Jim Morrison

Tlenowy trening wytrzymałościowy

4 tygodnie w 1 mezocyklu

przedramie
Wyżyłowana łapa
Od czasu rozpoczęcia treningu w postaci odrębnych mezocykli 4-3-2-1 był to dla mnie najbardziej chyba znienawidzony lecz niestety potrzebny element każdego z nich. Efekty treningu wytrzymałości tlenowej dają pewność, że po zrobieniu 3 prostych dróg w skałach w charakterze rozgrzewki i rozwspinania nie będziemy skatowani na amen. Niestety, jak to z treningami wytrzymałościowymi bywa zajmują one piekielnie dużo czasu i zdzierają skórę szybciej niż moglibyśmy to sobie wyobrazić.
Na podstawie książki Eric'a J. Horsta, którą traktuję jako moją wspinaczkową biblię uznałem za standardowy dla siebie poniższy trening:

środa, 4 kwietnia 2012

Rankingi

8a.nu

8a.nu logo
8a.nu
Niewątpliwie kwestią motywacji pozostaje ciągła chęć doskonalenia się i porównywania własnych osiągów z innymi ludźmi z Polski i całego świata, dlatego wydaje mi się, że warto założyć sobie konto na portalu 
http://www.8a.nu/
Daje on możliwość nie tylko prostego i przyjemnego katalogowania własnych przejść w skałach ale również przejrzystej analizy czynionych postępów na przestrzeni określonego czasu. Dodatkowym plusem serwisu jest ranking zarówno na Polskę jak i resztę wspinaczkowego świata, na pewno na topowych miejscach znajdziecie sławne nazwiska jak Ondra, Dudek czy Haładaj :)

Jurajski sen

Przewodnik po skalnych drogach - JURA 1 - Paweł Haciski

Wielki plany na nadchodzący sezon

Obecny sezon dla niektórych zaczął się względnie wcześnie, bo wielu moich znajomych odwiedziło nasze śląskie wspinaczkowe eldorado na początku marca. Ja niestety ostatnie weekendy musiałem spędzać w robocie, chcąc nie chcąc będąc studentem ciężko jest pogodzić wszystko ze sobą ;) Niemniej plany są jak na moje skromne możliwości ambitne, jak mi się zdaje zrobienie Vi.3 jest na granicy moich możliwości, nawet jeśli miałoby paść w 100-tnej próbie to nie poddam się dopóki nie pęknie albo droga, albo ja ;) 
Początek przygotowań do tego sezonu wspinu nie jest odległy jak by się mogło wydawać, w swoim wrodzonym lenistwie i umiejętności znalezienia wytłumaczenia dla każdej swojej decyzji olewałem trening jak się tylko dało, gdy dotarło do mnie, że wspinaczka jest jedną z niewielu naprawdę silnie motywujących mnie do życia i działania rzeczy jakie znam i nie mogę bez niej żyć! Dlatego od początku stycznia tego roku, za radą starszego stażem i zdecydowanie mądrzejszego ;) kolegi Grześka podszedłem do dzieła z nowym zapałem i stworzonym na prędce planem działania i zakupiłem moim zdaniem rewelacyjną książkę traktującą o treningu wspinaczkowym w każdym chyba możliwym do opisania jej aspekcie, niezwłocznie zanurzając się w długą jej lekturę i dochodząc do wniosku, że wszystko co do tej pory wiedziałem o wspinie było gówno warte...


Trening wspinaczkowy

Gorąco polecam książkę:
Prosty i oczywisty tytuł kryje mega wielkie pokłady wiedzy!

"Trening wspinaczkowy" - Horst Eric J.

Trening wspinaczkowy - Horst Eric J.